Od ponad 15 lat tymi tekstami (obejmującymi okres 25 lat, od 1965 do 1997) zaczytuje się świat. Legendarny włoski dziennikarz (porównywany często z Ryszardem Kapuścińskim), korespondent niemieckiego tygodnika "Der Spiegel", z Azją związał całe swoje życie. Docierał wszędzie tam, gdzie czuł "wrzenie świata". Był w Wietnamie, żeby zrozumieć wojnę i rewolucję (był jednym z nielicznych dziennikarzy, którzy widzieli w 1975 r. zdobycie Sajgonu przez Wietkong), w Chinach, bo intrygował go komunizm, w Japonii, by poznać współczesną industrialną nowoczesność oraz fenomen zbiorowego myślenia, w Tajlandii, żeby "odpocząć od całego tego dwudziestoletniego szukania", w Indiach, żeby poznać wielką starożytną kulturę, która opiera się zachodniemu modelowi nowoczesności. W swoich relacjach jest zawsze humanistą, który ściga "małe prawdy", przyjmując współczujący, ludzki punkt widzenia.