Jako autor tej ksiązki zadowoliłem się zaspokojeniem ambicji trochę innych. Bez roszczenia sobie prawa do posiadania racji na zasadzie wyłączności, wybrałem się na wędrówkę przez filmy reżysera, które jak paciorki jednego różańca układają się w trwającą pięćdziesiąt lat całość. Odbywałem ją nie wypierając się przynależności do innego czasu, nie czyniąc tajemnicy, że perspektywa oglądu tych dzieł, starszych i młodszych, jest współczesna. I wziąwszy pod uwagę wszystkie uwarunkowania historyczne filmów Kawalerowicza z dawnych lat, w tej perspektywie je usytuowałem.
Z podsumowania Autora.