Powieść, od której zaczęła się błyskotliwa kariera Zygmunta Miłoszewskiego.
„Nie można być nieuwikłanym” – mawiał Hellinger, twórca metody psychoterapii grupowej, której uczestnikami staje się grupa podejrzanych o morderstwo pacjentów. Czerwcowej niedzieli prokurator Teodor Szacki nie mógł w spokoju zjeść śniadania. Musiał stawić się w poklasztornym budynku na miejscu niecodziennego zabójstwa. Jeden z uczestników niekonwencjonalnej terapii grupowej odbywającej się zgodnie z metodą Hellingera, w której pacjenci wcielają się w role swoich bliskich, zostaje zamordowany. Według oficjalnej wersji zabójstwo było przypadkowe,
a głównym celem sprawcy miała być kradzież. Czy mordercy powinno się szukać wśród uczestników terapii? Prokurator przekona się, że są tajemnice, które strzegą siły potężniejsze niż rodzinne więzy.