Książka Patricka Sbalchiero o światowej sławy architekcie Antonim Gaudím nie jest kolejnym podręcznikiem architektury. Nie omawia stylów czy prądów epoki i tego, jak na ich tle prezentowała się twórczość Katalończyka. W zamian autor kreśli portret duchowy człowieka, który swoje życie – i swoją sztukę – ofiarował Bogu. Artysty, który odrzucał blichtr i uznanie współczesnych, wiódł proste życie, stronił od poklasku. Ponad czterdzieści lat poświęcił dziełu życia – bazylice Świętej Rodziny. Pytany o postępy pracy, bez wahania odpowiadał: „To nie ja buduję Sagrada Família, to Sagrada Família buduje mnie”