Bohaterowie tej książki to wolne duchy, dla których wierność i honor są zasadą życia, nie kochają niczego tak bardzo jak czynu - i to najlepiej czynu bezinteresownego, dla samego piękna gestu. Ci bohaterowie to ,,dynastia Pikkendorfów". Prawdziwi anarchiści. Ale anarchiści zakochani w wyższym porządku, którego świat jest tylko bardzo niedoskonałym odbiciem, ponieważ zawsze istnieje jakiś wątpliwy kompromis, jakaś ukryta infamia, jakaś zdrada. Wszystko to, co Pikkendorffowie natychmiast odrzucają.
Narrator relacjonuje historię ich burzliwych losów, którą opowiada mu ich ostatni potomek. Zaczyna się ona wraz z przybyciem skandynawskich Gotów i trwa pod patronatem ich przodkini, świętej Zary, której imię nawet najmniej pobożni wymawiają z namaszczeniem, a w chwilach trudnych z zadziwiającą skutecznością. Ród ten wydał na świat cały kontyngent księży, mnichów, biskupów, a nawet męczenników, o których wspominają także karty tej książki.