Żeby zostać świętym albo świętą, trzeba się namozolić. Bez żalu z czegoś zrezygnować, z uśmiechem się na coś zgodzić. Nie lenić się. Nie zadzierać nosa. Chętnie przebaczać. Świętość polega przecież na... miłości.
Uważasz, że to trudne? Pewnie. Dla mnie też. Ale na szczęście nie jesteśmy sami. Jest z nami Jezus, jest Maryja, są święci. Całe zastępy świętych, a wszyscy - gotowi do pomocy!
Nie wierzysz?
Powiem Ci więc w sekrecie, że gdyby nie oni, tej książki pewnie by nie było. Ależ tak! Na przykład - Kinga. Dotąd protestowała, aż musiałam przerobić to, co wcześniej o niej napisałam. Nie pozwoliła mi tego wpisać do komputera! A Rozalia Celakówna? Sama załatwiła mi niezbędne informacje o sobie. Powiedziałam: "Rozalko, zrób coś! Widzisz przecież, że nic z tego nie będzie!". I zrobiła. Zupełnie tak, jakby była nie w niebie, ale w sąsiednim pokoju. Masz pojęcie?
Tacy są święci!
Papież Jan Paweł II powiedział o nich kiedyś niesamowite słowa! Jakie? Powiedział, że święci nigdy się nie starzeją. Nigdy nie ulegają... przeterminowaniu. Jak jogurt albo ptasie mleczko? Właśnie. Są fantastycznie młodzi, choć niektórzy z nich chodzą już w aureoli sto, dwieście, a nawet tysiąc lat!
Z młodzieńczą miłością towarzyszą tym, którzy - w tej właśnie chwili, kiedy czytasz te słowa - podążają śmiało drogą świętości, i tym, którzy stawiają na niej dopiero pierwsze kroki.
Oni, którzy swoją drogę świętości mają już za sobą. Oni, od których tak wiele możemy się nauczyć...
Ewa Skarżyńska