W historii jazzu nie brakowało wybitnych pianistów. Fortepian był przecież jednym z podstawowych instrumentów tworzących jazzowe brzmienie. Pojawili się pianiści występujący solo, inni byli liderami wielkich orkiestr, jeszcze inni – grali w popularnych, swingowych zespołach. Jednak to o Billu Evansie mówi się, iż był najwybitniejszym z nich wszystkich. W pogoni za marzeniami, z głową pełną pomysłów wyruszył do Nowego Jorku jak reszta spragniona muzycznego sukcesu. W latach 50. miasto to było jak Słońce, wokół którego po kompletnie różnych orbitach krążyły planety, wybitni muzycy. Evans nie wiedział jeszcze, że trafił do kolebki współczesnego jazzu, szybko okazało się, jakie miało to znaczenie dla rozwoju jego kariery. Zdobył sławę, popularność i rzesze fanów, brał udział w największych jazzowych projektach. Odrzucił pomysł na izolowanie solisty i akompaniamentu, tworzył wybitne improwizacje zbiorowe, wyzwalając tym samym swoje instrumenty z pierwotnych funkcji, które miały pełnić. Książeczka, której towarzyszy płyta, zawiera porywającą opowieść o życiu artysty oraz piętnastą część historii jazzu wraz ze słowniczkiem pojęć. Wybraliśmy również i opisaliśmy pięć płyt z jego twórczości, które naszym zdaniem trzeba mieć. Dodatkowo wyszczególniono pozycje z dyskografii innych muzyków, które prawdopodobnie zachwycą nas, jeśli jesteśmy fanami brzmienia Evansa.