Stulecie Winnych-tom pierwszy
Ksiazke kupilam zachecona licznymi reklamami w polskich czasopismach.Zakladajac poniekad,ze skoro bestseller-wiec musi byc swietna.
Moze bede jedyna czytelniczka,ktora "nie lyknela" tej ksiazki i nie jest nia zachwycona.
Przy najlepszych checiach i calej mojej sympatii do pani Albeny Grabowskiej-(czytalam wywiad z nia w"Zwierciadle" i uznalam,ze ksiazke warto przeczytac chocby ze wzgledu na jej sympatyczna autorke),nie moge powiedziec,ze ta powiesc wciagnela mnie,podobala mi sie,czy,ze wroce do niej.
Jak na moj gust-strasznie naiwna ta powiesc.
Przepraszam jesli uraze w tym momencie autorke,ale takie sa moje odczucia.
Po pierwsze-dziwilam sie,w jaki sposob mozna zmiescic w jednej powiesci-losy licznej rodziny opisane na przestrzeni cwiercwiecza?Okazuje sie,ze mozna,ale cierpi na tym fabula.Na poczatku akcja ksiazki naprawde wciaga.Dramatyczny porod zakonczony smiercia matki,zgrabnie nakreslone charaktery glownych bohaterow i klimat zaborowej jeszcze Polski.Po pierwszym rozdziale jakby urywa sie ta przebojowosc pisarska.Mialam wrazenie,ze wszystkie zdarzenia potraktowane sa w zbyt ekspresowym tempie.Przyklad:Andzia poznaje swego przyszlego meza.W kolejnym zdaniu-juz mowa o tym,jak dwa lata pozniej odbylo sie jej wesele...Mnie osobiscie taka skrotowosc przeszkadza.
Kolejne zastrzezenie-bohaterowie.Poniewaz rodzina Winnych jest tak liczna sprawilo mi pewna trudnosc ogarniecie kto jest kim w powiesci.Stanislaw,Wladzia,blizniaczki i Bronia-sa bardzo wyraznymi postaciami.Przy reszcie-musialam zwykle zastanawiac sie-czy to syn Broni czy moze jej wnuk?Bo wczesniej zostalo o nim niewiele powiedziane.
I ostatnia rzecz-jaka mnie po prostu rozlozyla na lopatki i co do ktorej mam najwiecej zalu do pisarki-tlumaczenia na niemiecki na bardzo zenujacym poziomie...Przykro mi tak wytykac potkniecia autorki,ale dla mnie jest to niedopuszczalna sprawa-wlozyc w usta postaci,ktora jest niemieckim zolnierzem zdanie w jego rodzimym jezyku,ktore nie brzmi nawet poprawnie po niemiecku:"(...)Geben Sie,was Sie essen Brot auf kommen,haben(...)Ich werde töten.(...)"
Przecietny czytelnik z pewnoscia nie polapie sie w tym-w koncu zdanie brzmi po niemiecku.Pech chcial,ze czytuje ta powiesc rowniez Polonia w Niemczech...Mozna tlumaczyc autorke,ze w armii niemieckiej sluzyli wowczas i Polacy z zaboru pruskiego i Slazacy,ale ogolnie-ten niemiecki rzekomo dezerter wyslawia sie tak,jakby Niemcem nie byl i mnie osobiscie takie niesolidne tlumaczenie razi.
Ogolnie- dla mnie powiesc jest zbyt pobiezna,zbyt kronikarska,naiwna miejscami.
Mam taka ulubiona sage rodzinna,obejmujaca kilka dekad historii rodziny chlopskiej i w cudowny sposob kreslacej obraz polskiej wsi od przedwojnia ,poprzez okupacje i czasy PRL-u."Kamien na kamieniu" Wieslawa Mysliwskiego.Kilkanascie charakterow barwnie nakreslonych,liczne retrospekcje w fabule powiesci,akcja barwna,wielowatkowa,porywajaca-mistrzostwo pisarstwa.
Ale "Stulecie Winnych"-nie siega tego pulapu...
Von:
|
Datum:
13.08.2019 08:01
War die Bewertung hilfreich?
Ja
Nummer
(0/0)