„Atomowy Eden” pierwotnie miał być prostym i krótkim scenariuszem filmowym, który planowaliśmy zrealizować w wynajętym studiu. Kilka lat temu wraz z Patrykiem Brodniewiczem, utalentowanym artystą, rozpoczęliśmy pracę nad tekstem. Nasza współpraca polegała na wymianie zdań, tekstu i dopisywaniu swoich pomysłów. Z braku czasu i zainteresowania porzuciliśmy projekt, zapominając o nim kompletnie. Kilka lat później, podczas „sprzątania” dysku twardego, natknąłem się na fragmenty tego scenariusza.
Kiedy przeczytałem go ponownie, pomyślałem sobie, że warto by było go ukończyć. Zacząłem pisać, i pisać, aż w końcu tekst przyjął tak obszerną formę, że pomyślałem o wydaniu książki.
I tak prosta historia zamieniła się w pełne polotu, obszerne opowiadanie. Być może ktoś kiedyś nakręci film na jego podstawie albo ja zbiorę odpowiednie środki na ekranizację.
Marek Maniewski